Mysz, która wiedziała, jak być hygge

:)


Każdy słyszał już chyba o słowie hygge, które ostatnimi czasy stało się bardzo modne. Mam wrażenie, że w polskim Internecie szum wokół tego słowa zaczął się od pięknie wydanej książki „Hygge – klucz do szczęścia”  Widziałam też drugą książkę o pięknej okładce - "Hygge. Duńska sztuka szczęścia" (jakkolwiek żadnej z tych pozycji nie miałam przyjemności czytać). Momentami trudno jest mi się oprzeć wrażeniu, że ten bum ma podłoże mocno komercyjne, a może po prostu hygge było łatwe do skomercjalizowania i cóż, pieniądze rządzą światem? (Swoją drogą, ciekawe przedstawienie tematu znalazłam tutaj. Możecie też kliknąć tutaj)

Nie mniej jednak, pomimo tego komercyjnego szumu, bardzo lubię przesłanie duńskiej filozofii szczęścia, chociaż raczej nie uważam jej za „klucz do szczęścia”. Celebrowanie codzienności, uważność, tworzenie i chłonięcie ciepłej, rodzinnej atmosfery, cieszenie się chwilami wypełnionymi przytulnością, bezpieczeństwem, spędzanie wartościowego czasu z bliskimi ludźmi, docenianie teraźniejszości i odnajdywanie wyjątkowości w codziennych czynnościach – wspólnych posiłkach, czytaniu książki przy ulubionej ciepłej herbacie, będąc otulonym ciepłym kocem, kiedy za oknem deszcz stuka w szyby a z głośników sączą się ulubione melodie (a może to właśnie nadawanie tym codziennym rzeczom wyjątkowości?). Wszystko to, o czym czasem zapominamy w naszym rozpędzonym świecie. Tak to widzę i tak to lubię :) i wcale nie potrzebuję nazywać tego wszystkiego za pomocą duńskiego słowa.


Ostatnio akwarelami zmalowałam taką oto jesienną mysz, która jak się okazało, całkiem nieźle wpisuje się w duński sposób na szczęście :) Wcale nie zamierzałam tworzyć ilustracji opisującej hygge, taka oto Pani Mysz pojawiła się w mojej głowie, a kiedy już przelałam ją na papier, skojarzenie nasunęło mi się natychmiast. Jak myślicie? 


skarpety muszą być! :D

Powyższy mockup pochodzi stąd.




dziękuję, że jesteście!
do następnego :)

Ania


52 komentarze :

  1. Mysz absolutnie cudna :) jako dziecko malowałam domki, a w zasadzie wnętrza domków dla skrzatów, myszek i rozmaitych zwierzątek, wiesz takie domki z wszelakimi wygodami, ogródkiem spiżarnią etc. to była jedna z moich ulubionych zabaw :) Twoja myszka przywolała mi te wspomnienia.
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulu, dawno Cię nie było! :) Cieszę się, że mój obrazek przywołał takie miłe skojarzenia :) Powiem Ci, że ja w dzieciństwie podobnie, najbardziej lubiłam w bajkach przytulne domki bohaterów - norkę Krecika, wnętrze budy Reksia, sypialnię Misia Uszatka, nawet gniazdko Wróbla Ćwirka :) To było coś pięknego :)
      ściskam też! :)

      Usuń
  2. Też nie czytałam tej książki, ale nie dlatego, że nie miałam przyjemności, miałam ją w ręku, przejrzałam, i stwierdziłam, że jedynie co najbardziej przykuwa mój wzrok, to nie treść (czyli mądrości w książce) a okładka :)
    Troszkę dziwi mnie mówienie ciągle o tym hygge... jakbyśmy swoich określeń, czy zwyczajów nie mieli.
    A odnośnie myszki Twojej, mam pytanie, wydaje mi się, że dotąd nie pytałam, czy Ty jesteś ilustratorką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te książki zdecydowanie wydane są pięknie. Zgadzam się, osobiście sam wyraz "hygge" mnie osobiście nieco irytuje :) Idea (czy też filozofia życiowa) jest fajna, ale w tym konkretnym przypadku kiepsko ubrana ;)
      Myślę, że mogę powiedzieć, że jestem ilustratorką amatorką :) ale chciałabym kiedyś działać bardziej "na serio" w tej dziedzinie :) Może się spełni? :)

      Usuń
  3. Twój obrazek jest taki ciepły i romantyczny. Hygge w najlepszym wydaniu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię takich sztucznie napędzanych akcji, ale jako typowa pesymistka dzięki właśnie takiemu podejściu do świata (cieszenia się z malutkich rzeczy) w końcu doceniam świat i żyje mi się łatwiej.
    Mysz mimo, że hygge jest już moją najulubieńszą ;) Te detale, te skarpeteczki... Tylko Ty mogłaś zamknąć tyle szczęścia w jednej ilustracji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie przepadam :) Chociaż idea cieszenia się z małych rzeczy i ubierania ich w wyjątkowość jest mi bliska :) Masz rację, że wtedy żyje się łatwiej ;)
      Baaaardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa! :)

      Usuń
  5. No właśnie, te mysie zaskarpetkowane nóżki... cudne! Przepiękna ilustracja :) patrząc na nią czuję tyle ciepła i spokoju... magia!
    Z przyjemnością przeczytałam odnośnik o hygge ;) przyznam że bardzo lubię zimową przytulność i długie wieczory, ale taką naszą a nie skomercjalizowaną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie coś takiego chciałam zmalować, to mi w duszy gra, zwłaszcza jesienią:) Cieszę się, że tak odebrałaś moją ilustrację :) I dziękuję Ci serdecznie za tak miłe słowa! ;)
      Zgadzam się z Tobą :)

      Usuń
  6. cudna myszka , książek nie czytałam i nie przeczytam ;) , ale szczęście jest ważne ,a radość noszę w sercu choć czasem sa i gorsze dni nie zapominam o uśmiechu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję :) Ja też chyba się na nie nie skuszę. Tak, znajdywanie szczęścia w codzienności jest ważne :)

      Usuń
  7. Hygge to chyba trochę komercja, a książkę miałam z biblioteki i moim zdaniem tam nie ma co czytać.
    Za Twoja Myszka jest rewelacyjna, tak ciepło i przytulnie się robi od patrzenia na ten obrazek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to tym bardziej nie będę po nie sięgać :)
      Bardzo Ci dziękuję! :)

      Usuń
  8. Hygge to jest ten moment, kiedy w jesienny zapyziały wieczór zaglądam na Twojego bloga i widzę taką słodką myszunię przy kominku i w tych skarpeteczkach (no tak, mnie też one urzekły!)... :)))))))
    A książki z hasłem hygge to czysta komercja, nawet nie zamierzam ich czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, bo do tych skarpet mam słabość :D i dziękuję Ci za miłe słowa :)

      Usuń
  9. Słodziak z tej Twojej myszuni!.. a skarpetki wymiatają:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książkę mam i czytałam. Obrazek jest cudny, aż cieplej się robi od samego patrzenia:). Hygge na całego :). Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monia, dziękuję Ci bardzo i ściskam też! :)

      Usuń
  11. Obrazek pełny ciepła a myszka cudna i zapewne szczęśliwa :-) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję i równie ciepło pozdrawiam! ;)

      Usuń
  12. Myszka zdecydowanie jest hygge, a na pewno jest bardzo zimowa, pięknie wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczęśliwa, spełniona mysz... pięknie to wszystko napisałaś i jest to rzeczywiście najprawdziwszy klucz do szczęścia a obrazek jest kwintesencją...
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Mysz napawająca się chwilą ;) Serdecznie Ci dziękuję i ściskam! :)

      Usuń
  14. Ta mysz jest genialna... :) Taka ciepła, domowa, serdeczna, a jednocześnie magiczna... Jest doskonałą ilustracją dla domowej przytulności i cieszenia się chwilą...
    Podziwiam pięknie dopracowane szczegóły :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie Ci dziękuję, właśnie takie ciepło chciałam Wam przekazać :) Szczerze mówiąc czasem się gubię w tych szczegółach ;)
      Pozdrawiam Cię także! ;)

      Usuń
  15. Prześliczna mysz a skarpety sa super.Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Takie skarpety lubię bardzo :) Pozdrawiam także!

      Usuń
  16. Jesienna mysz wie co dobre - książka i kawka z mlekiem i ciasteczka . Jest CUDNA! i te skarpeteczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, świetny zestaw zwłaszcza na jesienno-zimowy wieczór :)
      Bardzo ci dziękuję :)

      Usuń
  17. Niesamowicie urocza, ciepła i wykonana z dbałością o szczegóły praca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa :) Takie ciepło właśnie chciałam nią wyrazić :)

      Usuń
  18. Cudna myszka, przytulny klimacik. Książkę czytałam i utwierdziłam się w przekonaniu, że żyję hygge ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję! :) Hehe, wyprzedziłyśmy duńską modę ;)

      Usuń
  19. Ile mnie tu cudowności ominęło, muszę nadrobić zaległości :) Mysz cudowna, wczoraj podobnie jak ona mogłam spędzić czas :D Nigdy nie zagłębiałam się w tą filozofię, ale jak widać i bez tego można być hygge ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło Cię znów widzieć! :) Dziękuję Ci :) Sposób na spędzenie czasu Mysz wybrała sobie bardzo przyjemny ;) Hehe, pewnie, można się ewentualnie dać zaskoczyć, że spędza się czas "po duńsku" :)

      Usuń
  20. Klucz do szczęścia to Ty opisałaś perfekcyjnie. Przepiękny tekst. Obrazek bardzo mi się podoba. Bardzo, bardzo, bardzo. Taki przyjemny, patrzę i czuję się zrelaksowana. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci :) Cieszę się, że moja akwarelka tak zadziałała ;)

      Usuń
  21. Wszystko co skandynawskie sprzedaje się u nas jak świeże bułeczki - stąd pewnie popularność słowa hygge, na określenie tego co znali dobrze nasi przodkowe - radość z prostych przyjemności codziennego dnia. Czasem mam wrażenie że jako cywilizacja zataczamy kółko "odkrywając" oczywistości i nadając im modne nazwy w stylu "hygge", "slow life" "eko"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, swoją drogą taki zabawny (choć czasem to śmiech przez łzy) znak czasu, że wszystko teraz "wymaga" etykietkowania :)

      Usuń
  22. Przepiekny ten obrazek z myszka, masz niesamowity talent :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Chętnie bym z tą myszką posiedziała przy kominku. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Kiedyś czytałam artykuł o tym dla czego Duńczycy są uznani za najszczęśliwszy naród na świecie. W skrócie z powodu braku oczekiwań, więc z braku rozczarowań.
    Uważam że myszki i wszelkie myszkowate to bardzo wdzięczny temat do malowania i rysunku. Twoja jest bajkowa i słodka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, coś w tym musi być :)
      Tak, to bardzo fajny temat, w ogóle zwierzaki to świetny temat do ilustracji :) Dziękuję Ci bardzo! :)

      Usuń



Bardzo dziękuję za każde miłe odwiedziny i za każde ciepłe słowo.

Każdy Twój ślad zostawiony tutaj jest dla mnie bardzo cenny :)